W przerwie świątecznej związanej z Uroczystością Wszystkich Świętych - podobnie jak w latach ubiegłych - sporo naszych wychowanków udało się na urlopowania do domów rodzinnych, by odwiedzić cmentarze i modlić się za bliskich zmarłych. Ci, którzy pozostali na miejscu także mieli możliwość udziału zarówno we Mszy św., jak i przechadzki na cmentarz w Broczynie.
Natomiast niektórzy z pozostających w ośrodku mieli okazję do udziału w niezwykłym zaduszkowym wyjeździe, którego motywem przewodnim była wędrówka śladami aż siedmiu cmentarzy, które znajdują się w obrębie miasta Nowe Warpno. To bardzo tajemnicza historia, by miasteczko liczące zaledwie około 2000 mieszkańców posiadało aż 7 nekropolii, ale tak jest. Zaczęliśmy od poszukiwań tzw. cmentarza żydowskiego, którego pozostałości znajdują się w lesie w kierunku na Miroszewo. Nie było łatwo go znaleźć, ale przetrząsnąwszy kilka kwartałów wreszcie natrafiliśmy na ten cmentarz, który o dziwo ktoś też niedawno nawiedził, o czym świadczyły dziwne znicze z kamyczkami ułożonymi w koło. Natomiast resztki nagrobków z krzyżami i nazwiskami zapisanymi gotykiem wskazują raczej na XIX-wieczny cmentarz ewangelicki.
Za to cmentarzyk dziecięcy, ulokowany na górce opodal współczesnego cmentarza katolickiego oprócz kilkunastu pochówków dzieci z lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku zawierał właśnie co najmniej dwie żydowskie macewy i to raczej dorosłych dawnych mieszkańców Neuwarp. W dalszej kolejności udaliśmy się do Karszna, przedmieścia Nowego Warpna, które dawniej musiało stanowić odrębną osadę. Tu zlokalizowano aż trzy cmentarze – osobny dla pałacu, osobny przy kościele św. Huberta, gdzie są trzy nagrobki, zapewne pastorów i wreszcie trzeci, po którym pozostało niewielkie wzgórze na polanie dawnej osady. Najtrudniejszy do odnalezienia jest pochówek dawnych dziedziców, jeszcze przed kilkoma laty można go było rozpoznać po głębokiej jamie, śladach po działalności hien czy szabrowników, dziś to już tylko miejsce w lesie opodal pałacu.
Następnie pojechaliśmy do kościoła parafialnego, wokół którego również dawniej posadowione były groby. Dziś stoi tu tylko współcześnie ustawiony kamień z tablicą pamięci dawnych mieszkańców Neuwarp-Nowego Warpna. I wreszcie cmentarz katolicki, zadbany i użytkowany po dzień dzisiejszy, usytuowany na rozdrożu Nowe Warpno-Miroszewo-Podgrodzie. Tak odnaleźliśmy i odwiedziliśmy siedem tutejszych nekropolii, wszędzie z krótką modlitwą i staraniem o zapalenie choćby jednego znicza.
Na biwaku nie zabrakło zwykłych atrakcji, jak survivalowe wędrówki, strzelanie, Msza św., sport, rekreacja. Końcowym jego akcentem było zapoznanie się z nową ścieżką dydaktyczną, na której tablice z pieczołowicie wyszukanymi fotografiami obrazują trudną historię tego miejsca, gdzie na styku dwóch totalitaryzmów rodzili się, mieszkali i umierali zwykli mieszkańcy. Okazało się, że budynki Podgrodzia kończyli stawiać jeńcy i robotnicy przymusowi w 1940 roku, więc i o nich warto dziś pamiętać, gdy możemy żyć i wspominać bliskich zmarłych w wolnym kraju.